"Rozmyślanie o śmierci,
jest rozmyślaniem o wolności"
Wyrok zapadł. Nie można go było zmienić. Na zawsze trzeba zostać w tym piekle. W tym miejscu, pozbawionym czegokolwiek. Puste, murowane na szaro ściany, zimno, które czuć bardzo mocno i każda kolejna, stracona noc, bez nadziei. Bez jakiegokolwiek wsparcia, bez życia, z coraz mniejszym poczuciem szczęścia.
Syriusz Black, dotknął opuszkami palców ciemnej, oschłej i sypkiej ziemi w lochu. Wiedział, że jest niewinny, wiedział, że uda mu się wyjść z tego okropnego miejsca. Jako jedyny miał nadzieję. Nie poddawał się. Starał się przemienić, najsilniej jak mógł, w czarnego psa, lecz cały czas, nie wychodziło. Uznawany był za mordercę 12 niewinnych mugoli i zdrajcę najlepszych przyjaciół. Gdyby tylko znali prawdę... Nie byłoby go tu. A jednak, los kazał inaczej.
Uderzające falę, zagłuszały szlochanie niektórych więźniów. Tych nowych. Ci, którzy znajdowali się tam już jakiś czas, nie mięli szans. Nie mieli już szczęścia, la da dzień mięli umrzeć. Czasami przychodzili nowi, czasami umierali starzy, a on to wszystko obserwował.
Dementorzy robili z nim, co tylko się da. Starali się wysysać z niego tyle, ile się da, jak się da i kiedy się da. Traktowali go jak zabawkę, zresztą nie tylko jego. Każdego dnia zabierali resztki dobra, aby pozostało tylko zło... Każdy dzień taki sam...
Co sobie z tego robiło Ministerstwo Magii? Zupełnie nic. Było wręcz zadowolone, że dementorzy dobrze spełniają swoją pracę. A w tym więzieniu, sami śmierciożercy... Sługi Czarnego Pana... Syriusz czuł do nich obrzydzenie.
Dni w Azkabanie mijają bardzo wolno. W zasadzie to nic tam nie robisz, oprócz czekania na swoją śmierć. Przynajmniej tak, jest w większości przypadków. Rozmyślasz bardzo intensywnie o śmierci, o najgorszych wydarzeniach z całego życia. Starcie rodziny, bliskich, znajomych. Starcie czegoś ważnego, na czym ci zależy. Bo co masz innego robić w piekle?
Jedak Syriusz nie był taki. Starał się myśleć pozytywnie, działać pozytywnie. Czasami zachowywał się jak śmierciożercy. Złe towarzystwo bardzo na niego wpływa.
Często przypominał sobie lata swojej młodości. Wyprawy z Remuse, barejowanie dziewczyn z Jamsem... Męczenie Snap' a... Te czasy... Które nigdy nie powrócą. Jamesa już nie ma, Peter zdradził, a on jest w Azkabanie. Czasami nie potrafi w to uwierzyć. Stracić wszystko. Dumę, przyjaciół, wolność, miłość. Wszystko...
"Ciesz się każdą chwilą, ponieważ może ona już nie powrócić"
Na tą wzmianke o męczeniu Seva zadrżałam ze złości :/
OdpowiedzUsuńOgólnie fajnie się zaczyna. Nigdy nie spotkałam się z blogiem o takiej tematyce jak ta, więc chętnie będę czytać :)
Pozdrawiam
always
http://snape-granger-inna-historia.blogspot.com/
P. S. Moglibyście wyłączyć weryfikację obrazkową? :)
Ciekawy początek . Opowieść o Syriuszu ... według mnie to przejdzie :DDDD
OdpowiedzUsuń